„To jest jak sen, albo marzenie senne, z którego jeszcze nie mogę się obudzić!!!” – tak komentuje swój udział w mega wyzwaniu Joanna Lorenc, zawodniczka Klubu Sportowego Endorfiny Wąsosz
41 godzin i 45 minut tyle czasu zajęło pokonanie naszej zawodniczce Joannie Lorenc dystansu 240 km podczas tegorocznego Dolnośląskiego Festiwalu Biegów Górskich w Lądku Zdrój.
Bieg 7 Szczytów bo taką nazwę nosi to ekstremalne wyzwanie to absolutne monstrum w polskim kalendarzu biegów ultra. 240 kilometrów do przebiegnięcia. 7670 metrów w pionie. Na tę dawkę przygód jest maksymalnie 52 godziny, czyli trochę ponad 2 dni ostrego napierania. Jest to niewątpliwie jednym z najtrudniejszych wyzwań w Polsce, przez swoją długość właśnie. Na przestrzeni niemal dwóch dób, gdy zawodnicy walczą na trasie, zmęczenie sumuje się z upodleniem ciała, kontuzjami – mniejszymi i większymi, a także z dojmującym brakiem snu. Jeśli doda się do tego jeszcze pogodę, nie koniecznie piękną. Powstaje mieszanka jadowita jak żmija.
Nasza reprezentantka przebiegła ten morderczy dystans w 41 godzin i 45 minut. Walczyła z deszczem w nocy, potem z upałem w dzień, dokuczał jej ból stóp i mięśni nie tylko nóg. Dochodzi się do takiego ekstremalnego wyeksploatowania organizmu, że ból dotyka każdego mięśnia, każdej najmniejszej części naszego ciała. Dlatego konieczne jest odpowiednie przygotowanie do takiego ekstremum i to nie tylko fizyczne, ale i psychiczne. Dodatkowo bardzo istotna jest cała logistyka – ubranie, odpoczynek, jedzenie. A to, że ciało odmówi posłuszeństwa na takim dystansie jest pewne. Dlatego tak ważna jest mocna głowa, odporność psychiczna na ból i na szepty, które jak manrta kołaczą się w naszej głowie podczas biegu: „Daj sobie spokój, odpocznij, przecież nie dasz rady!!!” Trzeba być na te szepty, wewnętrzne podpowiedzi głuchym, odpornym, wtedy pokonanie takiego dystansu jest możliwe.
Bardzo ważną kwestią, która niezwykle pomaga jest atmosfera tego biegu, jego klimat, który tworzą mega wspaniali wolontariusze, którzy jak anioły z nieba nieśli pomoc, dobre słowo! Takie wsparcie jest nie do przecenienia!
To był pierwszy start naszej zawodniczki na tak długim dystansie. Ogromne brawa bo zakończył się wielkim sukcesem bowiem Joanna zajęła 3 miejsce w OPEN kobiet i 17 miejsce w Open na 239 startujących. Do mety dobiegło tylko 94 osoby, reszta zrezygnowała.
(FB Klub Sportowy Endorfiny Wąsosz)