27 marca w sali narad Starostwa Powiatowego odbyła się XLVII sesja Rady Miejskiej Góry, podczas, której Irena Krzyszkiewicz, burmistrz Góry, poruszyła wiele kwestii dotyczących budowy obwodnicy miasta. Inwestycja ta powstać miała do końca 2018 roku, jednak jak na razie wydaje się to nierealne. Po pierwsze wciąż brak pozwolenia na budowę, a Urząd Marszałkowski kolejny raz odmówił rozpatrzenia wniosku, wskazując na pewne braki. W tej kwestii pani burmistrz zwróciła się o pomoc do posła Kornela Morawieckiego. Drugim problemem jest przebieg obwodnicy. Niestety inwestycja ta ma przeciąć na pół miejscowość Starą Górę, jednocześnie wymaga opuszczenia domu oraz gruntu przez jej sołtysa. Podczas posiedzenia, na prośbę radnego Roberta Mazulewicz głos zabrał Kazimierz Dąbrowski, sołtys wsi, przez którą przebiegać ma obwodnica.
Podczas wystąpienia, sołtys Starej Góry nie krył zdenerwowania.
- Mieszkańców nikt nie bierze pod uwagę. Wycena tego domu jest naprawdę śmieszna. Uważam, że w tym momencie państwo mnie okrada z tego co mam. W tym domu się urodziłem. Dajcie wyjść mi z tego miejsca godnie - mówił z żalem Dąbrowski.
Radny Mazulewicz wszedł w ostrą wymianę zdań z sołtysem Starej Góry i namawiał, aby ten wyjawił na jaką kwotę wyceniono jego grunt wraz z domem. Jednak Kazimierz Dąbrowski nie chciał tego zrobić, tłumacząc, że jest to jego prywatna sprawa, a on nie ma obowiązku publicznie o tym mówić. Nie pomogły również głosy innych zebranych, którzy sugerowali, że Rada Miejska mogłaby w jakimś stopniu pomóc, gdyby tylko znali sumę pieniędzy zaproponowaną przez rzeczoznawcę. Słowa te wywołały na sali obrad niemałe poruszenie wśród zgromadzonych, a w odpowiedzi głos zabrała Irena Krzyszkiewicz
- Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że nie można od rzeczoznawcy oczekiwać kwoty, za którą będziemy w stanie postawić nowy dom, nowy budynek gospodarczy, kupić dodatkowo dwa mieszkania dla rodziny, bo z punktu widzenia prawa, nie ma takiej możliwości. Mówiłam panu Kazimierzowi o mojej rozmowie na temat tego, aby rzeczoznawca raz jeszcze przeanalizował wycenę, bo zdarzają się pomyłki - podsumowała burmistrz Góry.
Dalszą dyskusję zakończył przewodniczący Rady Miejskiej, który zwracał uwagę, że znajdują się na sesji, a nie placu targowym. Sołtys Starej Góry zakończył swoje wystąpienie słowami:
-Tak właśnie traktuje się mieszkańców gminy.
Więcej w materiale filmowym, zamieszczonym poniżej.
(Julka)