"Czytając ”Oświadczenie” (TUTAJ )Starosty Piotr Wołowicza i jego zastępcy Pawła Niedźwiedzia w sprawie szpitala górowskiego odnosi się wrażenie, że jacyś bliżej nieznani i nie wymienieni z nazwiska dyrektorzy są winni utraty szpitala. Fakty jednak świadczą o tym , że było inaczej
Czytając powyższe oświadczenie doznałem konsternacji z powodu kłamstw w nim zawartych. Kłamstwem jest, że w momencie sprzedaży szpital górowski jako spółka ze 100 % udziałem Powiatu był zadłużony. W momencie objęcia stanowiska prezesa Powiatowego Centrum Zdrowia Spółka z.o.o rzeczywiście miała stratę w wysokości 300 tysięcy złotych przy kapitale założycielskim 500 tysięcy złotych.
Przez okres niecałych 2 lat udało się zlikwidować stratę i w momencie sprzedaży szpital miał spłacone wszystkie zobowiązania, w tym pożyczkę w wysokości 100 tysięcy złotych udzieloną przez Zarząd Powiatu. Te fakty są niepodważalne, ponieważ istnieją dokumenty i dowody łącznie z audytem biegłego rewidenta wraz z bilansem złożonym w starostwie. Kłamstwem jest zatem, że sytuacja finansowa zaczęła się pogarszać a wręcz przeciwnie, spółka wypracowała zyski i przeprowadziła inwestycję w postaci uruchomienia pracowni tomografii komputerowej. Są to fakty niezaprzeczalne. Szpital jako spółka sobie dobrze radził a z powodu braku długów nie był żadnym obciążeniem dla powiatu.
Dziś starostowie piszą, że Rada Powiatu podjęła decyzję o sprzedaży szpitala, zapominając, że nie cała a tylko rządząca większość której oni dowodzili. Mimo publicznych ostrzeżeń zgłaszanych na sesjach przed osławionym PCZ we Wrocławiu Zarząd powiatu usilnie dążył do sprzedaży właśnie temu podmiotowi. Nakazywał już przed sprzedażą udostępniać mu wszelkie dokumenty i informacje na temat kondycji finansowej całego majątku, który w momencie sprzedaży wart był 9,5 miliona złotych. Determinacja rządzących była tak olbrzymia, że nawet próbę zorganizowania lokalnego referendum w tej sprawie zablokowano. Potajemnie podpisano akt notarialny i przejęto szpital w ciągu kilku minut bez przeprowadzenia inwentaryzacji. Czas pokazał , że ci którzy ostrzegali mieli niestety rację.
Pisanie w oświadczeniu o jakimś zaangażowaniu gmin w przejęcie udziałów Powiatowego Centrum Zdrowia w Górze jest pustym powtarzaniem słownych deklaracji. Nigdy przecież formalnie nikt tego nie próbował nawet zacząć . Składano tylko puste słowne deklaracje a Burmistrz Góry w tym celowała. Publicznie zapewniała pracowników, „że mają się nie martwić bo i tak miasto przejmie szpital.” Bezczelnie kłamano by uspokoić załogę szpitala .
Wygląda na to, że to jednak władza jest winna obecnej sytuacji. Pisząc o niekompetentnych zarządzających szpitalem ma Pan też na myśli tych kolejnych starostów, którzy ich powoływali i ustalali im wynagrodzenie? Który to z dyrektorów zarabiał 20 tysięcy złotych ? Może ten który pod sztandarem Komitetu wyborczego „Nasz Szpital” został radnym a potem jako członek zarządu podejmował decyzję o jego sprzedaży. Trzeba się przyznawać do popełnianych przez władzę błędów i ponosić za nie odpowiedzialność.
W momencie powstania samorządów w przedostatnim dniu istnienia Województwa Leszczyńskiego Wojewoda Leszczyński Aktem Notarialnym przekazał majątek wszystkim Samodzielnym Publicznym Zakładom Opieki Zdrowotnej istniejącym w województwie .
Także SPZOZ w Górze został uwłaszczony na majątku . SP ZOZ w Górze posiadał Szpital, Stację Pogotowia Ratunkowego , Przychodnię oraz siedem Ośrodków Zdrowia w Wąsoszu, Rudnej Wielkiej, Jemielnie, Luboszycach, Sicinach, Niechlowie i Chróścinie. Nie wspominam już bloku mieszkalnego przy ulicy Tylnej przekazanego miastu za darmo .
Mam na ten temat pełną wiedzę, gdyż miałem zaszczyt być wtedy dyrektorem SPZOZ.W tym czasie działalność medyczna zaczęła być finansowana przez Dolnośląską Kasę Chorych a następnie Przez Narodowy Fundusz Zdrowia . Rada Powiatu ani żaden samorząd nie finansował nigdy usług medycznych. Rzeczywiście w owym czasie SPZOZ miał dług w tym zobowiązań terminowych wymagalnych 300 tysięcy Wtedy mimo usilnych starań o kredyt ówczesny starosta nie wyraził zgody na poręczenie. To był koniec mojej współpracy z miejscową władzą. Władza przejęła szpital siłą przy pomocy firmy ochroniarskiej. Starosta rozpoczął natomiast procedurę sądową unieważnienia aktu notarialnego. Zaowocowało to pomniejszaniem majątku SPZOZ z przekazaniem następnie ośrodków zdrowia gminom, na których uwłaszczali się poplecznicy ówczesnej lokalnej władzy. To był pierwszy gwóźdź do trumny szpitala. W latach następnych kolejne samorządy podejmowały kluczowe decyzje w sprawach kredytów zbyt późno , nietrafionych powoływań dyrektorów i organizacji SPZOZ, by w końcu sprzedać majątek wart 9,5 mln złotych za 700 tysięcy, bo przecież tyle uzyskano w pierwszej racie. Zastanawiające jest to jak mając tak zwane „przełożenie polityczne” w gminie , w powiecie w województwie a nawet w rządzie można było podjąć tak głupie decyzje. Ale nikt inny przecież tylko osobiście Pan i pański zastępca jak i wszyscy członkowie Zarządu odpowiedzialni są za podpisanie niekorzystnej umowy sprzedaży."
Z poważaniem dr n. med . Stanisław Hoffmann